Uśmiechnij się - z naszego podwórka.

Tomek zwraca się z pytaniem do nauczycielki:
- Proszę Pani czy Kopernik to koperty rozdawał?
- Nie, nie rozdawał - odpowiada pani
Tomek mówi do Mateusza:
- A mówiłem Ci, że znaczki.

Pani Krysia mówi dzieciom, że jutro przyjdzie do nich Mikołaj
i przyniesie im radość.
Na to 3-latek zanosząc się płaczem:
- Ja nie chce radości, ja chce samochód.

Maciek mówi do pani:
- "Proszę pani zjadłem dwa pieprze z zupy i nic mnie nie soli"

Klaudia krzyczy do dzieci:
- o ludzie!
A na to Bartek odpowiada:
- nie jesteśmy ludzie tylko My!

Po jednodniowym pełnieniu obowiązków dyżurnego,
dziecko na drugi dzień pyta panią:
- "Proszę pani czy dzisiaj też jestem…woźnym?"

Pani zwracała kilkakrotnie uwagę Jacusiowi, żeby był grzeczny.
Po kilku kolejnych upomnieniach mówi do niego:
- "Dziecko proszę uspokój się"
- Na co on odpowiada: "Srecko nie dziecko, jestem Jacek".

Szymek ciągle rozmawia z kolegami podczas posiłków.
Nauczycielka kilka razy zwraca mu uwagę:
- "Jedz, bo ci wystygnie - porozmawiasz jak odejdziesz od stołu"
Na to Szymek z uśmiechem: "Wtedy to oni sobie idą i nie chcą mnie słuchać".

Pani na zajęciach mówiła o dokarmianiu zwierząt.
Na co odzywa się Szymon:
- „W zimie należy dokarmiać leśne zwierzęta, aby były smaczne na wiosnę”.

Piotruś widząc, że jego kolega trzyma w ręce kapeć z wyciągniętym
sznurowadłem, tłumaczy nauczycielce:
- „Proszę pni on ma połamany but!”

Julia wyjmuje z pojemnika białą kredkę, przygląda się jej bardzo uważnie, po
czym odkłada stwierdzając:
- „Biała jest… za biała”

Lenka pokazuje koleżance swoje maskotki:
- „Te dinożarły były w jajku-niespodzianku”

Dzieci wymieniają znane im warzywa.
W pewnej chwili Miłosz pyta nauczycielkę:
- „Czosnek jest owocowy, proszę pani?”

Bartek słysząc dzwonek domofonu, mówi
- „To nie po mnie, ja będę bardziej ostatni”.

Podczas zabawy Piotruś zaczyna trzeć oczy i po chwili mówi:
- „Oczy mi się wyczerpią od patrzenia”.

Pani rozdała dzieciom kredki:
- „Zobaczcie jak pięknie te kredki rysują. To są zaczarowane kredki!”
Na to Ola kładąc kredkę na kolorowance:
- „No, rysuj!”

Rozmowa mamy z Kubą:
Mama: „Co jadłeś dzisiaj w przedszkolu na obiad?”
Kubuś: „Zupę ścierkową” (chodziło o zacierkową).

Nauczycielka podczas zajęć indywidualnych spytała Kacpra:
- „Co słyszysz na początku wyrazu ‘kot’?”
- Odpowiedź chłopca była natychmiastowa: „Miauuu!”

Mateusz przed wyjściem na podwórko chciał skorzystać z toalety, ale pani
zauważyła, że długo z niej nie wychodzi, podeszła do niego i pyta:
„Czy już zrobiłeś kupkę?”
Na co Mateuszek odpowiada: „Jedną zrobiłem teraz czekam na drugą”.

Szymon bawił się z kolegą drewnianymi klockami.
Budowla była dość duża i wciąż rosła. W pewnym momencie Szymon zabrał
jeden z klocków i odrzucił go do pojemnika mówiąc:
- „Ten klocek już się z nami nie bawi! Za dużo mamy kominów!”

Weronika ucisza hałasujące koleżanki – niestety bezskutecznie.
W pewnej chwili dziewczynka krzyczy:
- „Nie tak głośno, bo zgłuchnę!”

Nauczycielka poinformowała dzieci, że za kilka miesięcy urodzi dziecko.
Po powrocie ze zwolnienia lekarskiego Adrianek pyta:
- „Urodziła Pani już to dziecko?”
- „Nie, to dopiero będzie na wiosnę” – odpowiada pani
- „No to, po co Pani nie było?” – pyta zdziwiony

Pani zauważyła, że ma rzęsę na policzku i powiedziała do dzieci:
- „Muszę sobie pomyśleć życzenie”
- Na co Konradek: „Pani, a powiesz mi, co to za życzenie?”
Pani: „Ale nie mogę, bo jak się głośno powie życzenie to się nie spełni”
Konradek : „To powiedz po cichu”

Pani rozdała dzieciom kolorowanki – misia w spódniczce, prosząc
o pokolorowanie. Wkrótce podgląda, co „maluszki” stworzyły.
Podchodzi do Kuby patrzy, a tu tylko misiowa spódniczka pokolorowana.
- „Kubusiu czemu nie kolorujesz misia?”
- „Bo mój jest polarny”

Wojtek skarży się, że jest mu za gorąco.
- „Chodź, zdejmiemy bluzę” – proponuje pani
- „Ale mi jest za gorąco w tym!”- chłopiec wskazuje plaster na palcu.

Zimą dzieci były na ślizgawce przy naszym przedszkolu.
Pani zwracała uwagę, żeby dzieci ostrożnie korzystały ze ślizgawki.
Nagle Paulinka podchodzi do pani i mówi:
- „Ja się mało wyglebiałam”

Mateuszowi mimo usilnych starań, nie zawsze udaje się być grzecznym.
Po kolejnej skardze kolegi nauczycielka zwraca się do niego z lekkim wyrzutem
- „Przecież mi obiecałeś…”
Chłopiec szczerze zapewnia:
- „Proszę Pani, ja się już właśnie pogrzeczniłem! Naprawdę!”

Podczas spaceru dzieci zauważyły przejeżdżającą obok śmieciarkę i pytają :
- „Co to za samochód?”
- „To śmieciarka, taki specjalny samochód, który sprząta” – odpowiada pani
Na to Kacperek : „To musi do mojej babci przyjechać ta śmieciarka”

Rozmowa dziecka z mamą w szatni:
(Mateuszek ma całą bluzkę ubrudzoną jedzeniem)
- „O, dziś na obiad była pomidorowa, buraczki, kotlecik i ziemniaki”
Mateuszek z podziwem stwierdza:
- „Mamo, ty to jesteś jasnowidzka!”

Po kolejnej skardze dzieci, że Kuba ich bije, pani pyta:
- „Dlaczego się tak zachowujesz?”
- „Bo ja już jestem taki wyrodzony”.

Pani tłumaczyła dzieciom, że nie należy zanieczyszczać naszej przyrody m.in.
spalinami z samochodu.
Na co odzywa się Kacper: „Mojego taty samochód nie śmierdzi”
A Kuba odpowiada: „A mój tata też nie ma smrodu!”

Kilkoro dzieci skarżyło się na kolegę.
Nauczycielka woła chłopczyka i pyta:
- „Kuba, dlaczego ty wciąż bijesz dzieci?”
Przedszkolak spojrzał na panią nie zbyt przejętym wzrokiem, jakby nie czując
się winnym, więc pani zwraca się do niego ponownie:
- „Kubusiu jak będziesz się tak zachowywał to dzieci nie będą chciały się
z tobą bawić, rodzice będą przychodzić ze skargami”.
Na to chłopczyk odpowiada:
- „Mnie nie ciekawi taka pani, co wciąż narzeka. Ja mam ważniejsze
sprawy na głowie!”

Podczas śniadania Pani nalewając herbatkę podaję ją Kacperkowi.
Kacperek: „Poproszę piwko”
Pani: „Nie ma piwka, ale jest herbatka” i stawia przed nim kubek z herbatą
Na co on odpowiada : „Dzięki za piwko”

Pani pyta się „maluszków”:
- „Czy wiecie jak mam na imię?”
Dzieci miały kłopot z udzieleniem odpowiedzi, więc Pani podpowiada: „Bo…”
Dzieci odpowiadają : „Bocian”
Pani zaprzeczyła i dalej podpowiada : „Boże…”
Dzieci : „Boże Narodzenie”

Na podwórku nauczycielka chcąc rozweselić Piotrusia tęskniącego za mamą
proponuje mu wspólne lepienie śniegowych kulek.
Jednak chłopczyk nie ma ochoty na zabawę i wykręca się mówiąc, że nie ma czasu.
Nauczycielka dziwi się: „Jak to nie masz czasu? Do obiadu jest jeszcze dużo czasu”
Na to chłopiec odpowiada stanowczo: „Nie mam czasu – zgubiłem czas”.

Rozmowa dwóch chłopców:
Konradek: „Pani, a on się mnie nie słucha!”
Jaś: „Konrad, ja nie muszę się ciebie słuchać, tylko trzeba się słuchać
naszych Pań. Jak nie ma Pani Hani, to słuchamy się Pani Marty, jak nie ma
Pani Marty to trzeba się słuchać Pani Hani, a jak nie ma Pani Marty i Pani
Hani to idziemy do domu”.

Paweł przyciął sobie paluszek i głośno płakał
Pani dyrektor chcąc odwrócić jego uwagę pyta:
- A był wczoraj Mikołaj?
- Byyyył – odpowiedział
- A co Ci przyniósł?
- Pychotki, ja nie chce pychotek, pychotek mam cały barek.

Po zabawie pani zwraca się do Kacpra by posprzątał, ale on wyraźnie nie miał ochoty.
Pani : Do głupot to jesteś pierwszy
Kacper poszedł sprzątać i gdy skończył zapytał się pani:
- Czy ja do głupot jestem teraz ostatni?

Lenka mówi do jednej z pań nauczycielek:
- Ty to jesteś stara, bo masz takie kreski pod oczami.
Na drugi dzień pyta się inna pani:
- Lenko, czy ja jestem stara?
Lenka odpowiada: kreski masz, ale stara nie jesteś.